Miotała sie jak oszalała próbując uwolnic z jego uscisku. Ten jednak typowy osiłek z kupą mieśni był znacznie silniejszy od niej. Na nic wiec sie jej ta walka zdala. Nie mogła uwiezyć w to co sie stało. Jak jej chłopak mogl jej to zrobić.Ufała mu. To miały byc wyjątkowe wakacje we dwoje tymczasem trafiła na targ niewolnic. Osiłek zdarł z niej letnią sukienke a nastepnie bielizne. Próbowała kopac ale nie wiele to pomogło.Przykół ja do drewnianego bala wiszącego nad ich głowami tak że odsłaniała kobiece wdzięki.Czarne długie i falowane włosy spływały po jej ramionach az dokrąglych, sterczących piersi. Dobrze chociaz ze tyle zasłaniaja... pomyslała. Obok niej przykute były jeszze dwie blondynki. Jedna z nich miała czerwony policzek. Zapewne od uderzenia. Obie były ładne jednak daleko im było do idealnej sylwetki czarnowłosej Leny. Czas strasznie sie dłużył , rece strasznie bolaly a do belki przykuwano coraz więcej kobiet. Cała belka az zapełniła się. Rozbłysły swiatła skierowane na uwięzione kobiety. Lena zamkneła oczy by nie myslec co sie dzieje. Usłyszała gwary rozmow ... rozmow meżczyzn.
-ja to przyszlem tylko sie rozejrzec, nie mam na razie sily na szkolenie nowej suki wiec raczej nic nie bede kupował
- ja sie nastawiam na blondyneczke ale jak bedzie zobaczymy
Lena otworzyła oczy. Sala w jakiej była zapełniła się. Targi rozpoczeły sie. Kazdy z przybyłych miał mozliwosc dokladnego obejrzenia proponowanych do zakupu kobiet.Lena z przykrością stwierdziła iz jest w centrum uwagi, co sprawiało ze co rusz ja ktoś obmacywał.Rece wkładano jej miedzy nogi, sciskano piersi nawet ktos palca wodbyt jej włożyl. To było okropne. Gdy prezentacji nadszedl koniec rozpoczeła sie licytacja. Ku zdiwieniu Leny gdy zaczęto ja licytować cena bardzo szybko rosła. A niech to nie dosc ze mnie oszukał to jeszze zarobi na mnie niemałą kase... pomyslała. Cena była juz tak duza ze tylko dwoch mezczyzn jeszcze sie licytowało. Wysoki, grubszy blondyn o niebieskich oczach i bardzo nieprzyjemnej twarzy oraz dobrze zbudowany brązowo oki szatyn. Lena chciała by to on wygrał licytacje. Był bowiem przystojny a domyslajac sie do czego bedzie słuzyła wolała jego od puszystego blondyna. Jej życzenie spełniło sie. Szatyn znacznie podwyzszył cene widocznie znudzony zabawa w licytacje ostatecznie wygrywajac ją.
Licytacja zakończyła sie i wszyscy pomalu opuszczali sale. Zostali tylko ci co dokonali zakupu by teraz zapłacic i zabrac swoja własność. Gdy uwolniono ręce Leny była juz strasznie obolała i wykończona. Do tego stopnia ze ledwo trzymała się na nogach. Mezczyzna który wygrał licytacje podszedl do Leny odbierajac ja od osiłka który ja rozkół chwytajac za łancuch z kajdankami na rękach pieknej dziewczyny. Uniusł jej glowe tak by spojrzała mu w oczy.
-Teraz jestes moja. Zrozumiałaś?
Mimo wycienczenia i obolałych rąk Lena zdenerwowana słowami mężczyzny krzyknęła.
- pierdol się świrze!!!
Męzczyzna nic nie odpowiedział.Uśmiechnął się jedynie po czym przerzucił sobie ją przez ramie wychodząc z sali. Przed wyjsciem na parking postawił ja na chwile na nogi. Wtedy podeszła do niego młoda kobieta wreczając mu koc.Męzczyzna okrył nim Lene po czym puścił miejsce targów. Mloda dziewczyna ruszyła za nim gdy dotarli do auta uklekła przed drzwiami. Męzczyzna otworzył tylne drzwi drzwi mini wana układajac na siedzeniach obolałą Lene. Nastepnie otworzył przednie drzwi od strony pasazera po czym kiwną głową na dziewczyne która przyniosła mu koc.
-wskakuj.
Gdy wszyscy juz siedzieli w aucie ruszyli do posiadłosci mezczyzny.
Lena przespała cała podróz tak bardzo była wykończona ponadto strasznie była głodna. Gdy sie obudziła zorientowała sie ze lezy na posłanym z cieplych kocy i miekkich poduszek olbrzymim łożku. Znajdowała sie w duzym ciemnym pokoju. Jego meble zaskoczyły ja, były to bowiem drewniane ręcznie rzezbione krzesła, stół, piękna czerwona skórzana kanapa i olbrzymia szafa. Sciany pomieszczenia były czerwono czarne. Mimo ze pokoj był ciemny miał wyjątkowy charakter i zrobił na niej ogromne wrazenie. Wielkie okno z drzwiami balkonowymi wpuszczało do pomieszczenia promienie słoneczne. Przez chwile zastanawiala sie co sie stało i czy jej ostatnie wspomnienia nie były snem spowodowane naduzyciem alkoholu. Tym bardziej ze pomieszczenie w jakim sie obudziła przypominało luksusowy hotel. Podniosła sie złozka.Była całkiem naga. Na nadgarstkach miała sine slady po kajdankach. Rowniez obolałe ramiona dowodziły iz jednak nie był to sen. Rozejrzała sie po pomieszczeniu i wystraszyła sie gdy zobaczyła wpatrzonego w nia meżczyzne siedzącego u wyjsciu z pokoju.
-witaj. Mam nadzieje ze odpoczełas. - powiedział jak gdyby nigdy nic. Lena wystraszona naciągneła koc zakrywajac swą nagość. Nie zdołala sie odezwac.
-zejdz z łozka i kleknij przy mnie.
-Ze co? pomyślała. -On chyba sobie zartuje. Gdzie ja wogóle jestem. To jakis koszmar. Patrzyła na niego tępo. Nie wiedziala co ja własciwie czeka
-powiedziałem cos! - głos męzczyzny wydarł ja z zadumy. Mimo to nadal nie mogla sie ruszyc. Mezczyzna wstał i podszedl do łozka patrzac jej w oczy.Gdyby to były inne okolicznosci byłaby nimi oczarowana. Teraz jednak była przerazona. Ten zas złapał za koc którym okrywała sie po czym szarpna nim tak ze odsłonił Lene. Dziewczyna zaczeła sie zakrywać ale nie zrobiło to na nimzadnego wrazenia. Złapał ja za włosy po czym sprowadził z łozka zaprowadzajac pod fotel na którym siedział zmuszajac ja by przy nim klekneła.
-czego ode mnie chce?!!
-mowiłem ci żebys zeszła z łozka i klekneła przy mnie.- odpowiedział spokojnie
-Jesteś nienormalny!!! Zrob co masz zrobic i zostaw mnie w spokoju ty swirze. Popierdolony swirze!!! wrzeszczała mezczyzna jednak nie reagował
Wstał z fotela podchodzac do stołu. Wziął cos z tamtad po czymwrócił na swoje miejsce.
-wyciągnij dłonie. - rozkazał
Lena nie wiedziała czego sie spodziewac, wyciagneła jednak rece by niepotrzebnie go nie denerwowac. Jakiez było jej zdziwienie gdy mezczyzna delikatnie nasmarował pieknie pachnącą mascią jej obolałe i sine nadgarstki.
-odwróc sie. -zrobiła o co prosił i tym razem. Poczuła jego cieple dlonie na barkach. Rozmasowywał jej obolałe ramiona tu równiez wsmarowywujac przynoszący ukojenie krem.
- podejdz na 4 do stołu! - rozkazal jak skonczył
- nie jestem zwierzeciem zeby isc na 4! - odrzekla Lena po czym wstała i podeszla do stołu. Mezczyzna patrzył na nia z niezrozumialym dla niej uśmieszkiem na twarzy. Po czym wstał bez słowa, podszedl do niej i łapiac znow za włosy zaprowadził spowrotem pod fotel zmuszajac by znow klekneła, nie zwracajac uwagi na jej piski.
- podejdz do stołu na czterech powiedziałem! powiedział surowo po czym znow zająl miejsce w fotelu. Tym razem Lena spełniła jego życzenie. Wiedziała bardzo dobrze ze mezczyzna patrzy na nia naga poruszajaca sie w ten smieszny upokarzajacy sposob. Była wsciekla.
- grzeczna dziewczynka - powiedział po czym wstał i podszedl do dziewczyny kucajac przy niej i patrzac w jej niemalze czarne oczy wyciagnał telefon dzwoniac gdzieś. Lena rowniez patrzyła mu w ocy. Nic nie rozumiała nie wygladał na takiego który mogłby skrzywdzic, był przystojny dobrze zbudowany. Starszy od niej o jakies 20 lat. Podobał jej sie tym bardziej była zła ze znalazła sie z nim władsnie w takiej a nie innej sytuacji. Z jej zadumy obudził ja głos mezczyzny
- Ewelino przynieś sniadanie dla naszej nowej mieszkanki. - powiedział do słuchawki po czym schował tel do kieszeni spodni
-napewno jestes głodna, jak ręce? maść pomogła? - zapytał z wyraźną troską. Lena odpowiedziała skinieniem głowy potakując.
- to dobrze.
Dziewczyna która w dniu poprzednim przyniosła koc teraz przyszła z taca z pieknie przyrządzonym posiłkiem.Zapachy roznosiosły sie na cały pokoj.
- proszę Panie - powiedziała wreczając tace meżczyźnie po czym spuściła głowę i wyszła z pokoju.
Mezczyzna połozył tace na stole po czym rozłozył znajdujące sie na niej talerze z posilkiem i sztućce. Lena w tym czasie podrazniona zapachami wstała siadajac do stołu.
- nie pozwoliłem ci sie podnieść, Nie padło tez polecenie byś siadła przy stole. Wracaj na pozycję! - powiedział szatyn nie patrzac na nia. Lena choc zła powróciła na miejsce. Nie miała sił na bezsensowne walki. Szokowało ją tez zachowanie mezczyzny który miał dziwne zwyczaje aczkolwiek nie zrobił jej nic złego. Mezczyzna rozłozył przygotowany posiłek na stole.
-chodz usiąć tutaj - powiedział po czym odsunął krzesło by Lena mogła usiąść co jednak było dziwne posadził ją naprzeciwko miejsca w którym stały talerze z posiłkiem. Gdy dziewczyna usiadła sam zajął miejsce gdzie chciała usiac Lena. Posiłek składał sie z ciepłych grzanek pysznie pachnącej jajecznicy na boczku i ciepłej herbaty. Oprócz tego były dwie pieknie pachnące babeczki z czekolada. Mezczyzna ukroił kawałek grzanki po czym wyciągnął widelec wkierunku dziewczyny. Ta była tak głodna że nie zastanawiała sie nad dziwnością jego zachowania. Otworzyła grzecznie buzie zgarniajac z widelca przepyszna grzanke. Cały posiłek zjadła karmiona przez mężczyzne.
-najedzona? - spytał ja po posiłku
- tak- odpowiedziała zgodnie z prawdą
- ciesze sie. Jak masz na imię powiedz mi proszę.
- Lena
- ładnie. Pasuje do ciebie to imie.
Mezczyzna wstał. Podszedł do szafy otwierajac ja i wyciagajac z niej biały puszysty ręcznik. Chodz ze mna. Powinnas sie wykąpać. Twoje włosy wygladaja okropnie.
Lena przeczesała włosy palcami po czym wstała i ruszyła za wychodzącym juz z pokoju mezczyzna.Gdy była juz w drzwiach zorientowała sie ze w korytarzu sprzata starsza gosposia. Przypomniało jej sie ze przeciez jest naga. Cofnełasie wiec do pokoju. Męzczyzna przewidział to ze tak bedzie.
- chodz,zaprowadze cie do łazienki- powiedział z korytarza
-nie wyjde przeciez tak idioto! - odburkneła zirytowana
Mezczyzna wszedl do pokoju
- Nie ładnie wyzywać kogoś kto zapewnia ci goscine - powiedział spokojnym głosem
- goscine?!jaka kurwa goscine?! to nazywasz gosciną?! Palant! Debil! Świr! Pieprz sie z taka goscina pojebańcu!!!
I nagle poczuła uderzenie w policzek. Nie było mocne ale zapiekło.
- już uspokoiłaś się?
- tak - powiedziała pocierajac policzek
- to teraz chodz
- nie wyjde tak! Jestem naga! - zapiszczała
-nie widze przeszkody
- ale ja widze... juz miała znow rzucic wiazanke ale surowy wzrok mezczyzny powstrzymał ja. - proszę cie musze sie ubrac. - powiedziała delikatnie
- dobrze. - powiedział mezczyzna - ubierzesz sie po kąpieli. Ubranie czeka na ciebie w łazience
- ale ja tak nie przejde... tam w korytarzu sprzata kobieta
- nie bedzie jej to przeszkadzalo
- kurwa no! Nie wyjde tak! Ty jakis nienormalny jestes!
Nagle poczuła jak mezczyzna ciagnie ja za reke przekladajac przez kolano po czym wymierzył jej 3 siarczyste klapsy. Lena zaczeła przepraszac.
- przepraszam,przepraszam juz nie bede tak brzydko mowić! - krzyczała meżczyzna dał jej jeszcze 2 klapsy nieco lzejsze po czym puscił ją
- w tym domu zwracamy sie z szacunkiemdo wszystkich mieszkanców. Czy to jasne?
- tak, przepraszam
- dobrze teraz prosze zajzyj do szafy powinien byc tam czarny szlafrok. Mozesz go załozyc i chodz za mna.
-mhmm
Pośpiesznie otworzyła szafe i az ja zamurowało. Była w niej masa ubrań. Przewaznie sliczne sukienki z koronek i falbanami, długie i krótkie, eozkloszowanei dopasowane, nie miała jednak czasu dokladnie sie rozejrzec bowiem usłyszała pośpieszanie z instrukcja gdzie dokladnie szukac szlafroku. Ten okazał sie niemalze przezroczysty i bardzo krótki co ja z lekka rozczarowało ale stwierdziła ze i tak lepsze to niz maszerowac przez korytarz całkiem nago. Założyła go pospiesznie po czym ruszyła za meżczyzną ze spuszczonym wzrokiem wstydzac sie ledwo zakrytej nagości. Sprzątająca gosposia jednak nie zwrociła na nia uwagi.
Łazienka do której ja zaprowadzono była bardzo przestronna. Było w niej olbrzymie piękne lustro wraz z przepiękną umywalką duża wanna z sauną i natrysk z funkcjami masazu. Mężczyzna nalewał własnie wody do olbrzymiej wanny dodając do niej pieknie pachnące olejki zapachowe.
- zdejmij szlafrok i kleknij przy wannie. - rozkazal
Lena zrobiła to bez zadnego szemrania rozgladajac sie ciągle z ciekawoscia po pomieszczeniu z otwarta buzią.
-mucha ci wpadnie głuptasie. - zaśmiał sie mezczyzna przygladajac jej sie. Bardzo podobała mu sie ta mloda kobieta. Miala piekną jasną gładką skóre, krągłe piersi, była szczupła ale nie za chuda. Włosy mimo ze rozczochrane i nie najswieższe mimo wszystko przyciagaly uwage. Były ciemne takie jak lubił i te oczy bystre niemalze czarne. Naprawde była piekną kobieta.
- wskakuj do wanny - powiedzial po czym usmiechna sie do niej a ta zalala sie rumiencem- pomogę ci sie umyc
- nie trzeba potrafie sama, wolalabym raczej zebys mnie zostawil sama
- wiem ze potrafisz sama jednak chce ci pomoc by moc dokladnie obejzec swoja nowa piekna własnosc - powiedział miekko aczkolwiek stanowczo
Lena nie zwrociła uwagi na komplement gdyz obuzyły ja słowa jakoby miala byc czyjąś własnoscia. Nie jest przeciez zwierzęciem a zaden czlowiek nie moze byc wlasnoscia drugiego
- nie jestem twoja wlasnoscia i chce abys opuscil lazienke!
- owszem jestes, zaplacilem za ciebie niemala sumke na targu.
- nie wolno handlowac ludzmi to karalne tak wiec biorac udzial w tym przedwsiewzieciu rowniez zlamales prawo.
- przypomnij sobie jak znalazlas sie na owym targu moja droga, sama sobie jestes winna.A teraz nie dyskutuj i wskakuj do tej wanny.na
- to był podstep skad mialam wiedziec - oburzyła sie Lena
- prawda jest taka ze szukalas przygod. Bawilas sie chłopcami zmieniajac ich jak rekawiczki. Masz 24 lata a na koncie niezla gromadke rozkochanych i porzuconych partnerow. Wysyłalaś kazdemu poł nagie albo nagie zdjecia cieszac sie z tego jak dziala twoje cialo na nich i wykorzystujac to ze sa w stanie zrobic dla ciebie bardzo duzo. Wycieczki, zabawy na ich koszt to była twoja specjalnosc w zamian nie dawalas nic. Tu nauczysz sie byc prawdziwa kobieta moja droga.
Lene zszokował fakt iz ten mezczyzna wiedzial az tyleo niej. Miał racje ale co poradzic jak zadnego z nich nie kochala za to oni szaleli za nia. Z zadnym nie wyladowała ostatecznie w łozku. Co zlego z reszta w tym ze korzystała z tego czym chcieli ja obdarowywac. Sami przeciez tez sie dobrze bawili.
-wskakuj!
Lena zanurzyła sie w cieplej wodzie, olejki przepieknie pachniały ciepla woda sprawiala zas ze cale napiecie z niej schodzilo. Zamkneła oczy zapominajac o tym ze przeciez nie jest sama.O obecnosci mezczyzny przypomniał jej jego dotyk na policzku. Otworzyła oczy.Mezczyzna wziął gąbkę spieniajac ja i zaczął delikatnie byc jej ramiona. Ku zdziwieniu Leny był delikatny i sprawiło jej to przyjemnosc. Usiadla pozwalajac na to by umył jej plecy, rece brzuch. Wzdrygneła sie jednak gdy ten dotknął piersi. Zaden meżczyzna jeszcze nie dotykał jej w miejscach intymnych. Gdy którys z jej partnerow probował tego dostawał po twarzy po czym znajomsc z nim kończyła sie. Ostatni kochanek nie spieszyłsie z pieszczotami, co odpowiadalo Lenie dzieki temu mogla sie długo z nim bawic wykorzystujac jego uwielbienie wzgledem niej. Gdy obiecał jej wspaniałą podróz stwierdzila ze pozwoli mu jako pierwszemu by doszlo do czegos wiecej niz pocałunki gdy juz znajda sie w obiecanym luksusowym hotelu. Nie wiedziala jednak ze wywiezie ja by sprzedac na targu.
- nic o tobie nie wiem a znazlam sie z toba w .... dosc intymnych sytuacjach. - powiedziala do myjącego ja mezcyzny który nie przerywał zabiegow mimo ze ta na dotyk na piersiach zareagowała w taki a nie inny sposob.
- jedyne co musisz wiedziec to to ze nalezysz teraz do mnie a oprócz tego mozesz wiedziec ze mam na imie Artur Karolino. - dziwczyna zszokowala sie, skad znal jej prawdziwe imie. Nie posługiwała sie nim od lat. Odkad uciekla z domu rodzinnego. Tak bardzo przyzwyczajila sie do swojej wymyslonej przez przyjaciółke ksywki ze nawet podpisujac mandaty spoisujac umowy wynajmu z rospedu podpisywała sie własnie tym imieniem.
-mowiłam ci ze mam na imie Lena
- bardzo ładnie brzmi imię Lena mnie jednak bardziej podoba sie Karolina i tak tez bede sie do ciebie zwracal. Rozłoż nogi, tam tez musze dotrzec gabką.
-NIE!!! Co to to nie. Daj mi juz spokoj.
- Nie zrobie ci krzywdy. Chce tylko cie umyć.
NIE, ja nie chce. Nie pozwole. Zostaw mnie juz.
-dobrze wiec, zrob to sama a ja popatrze. - odpowiedzial spokojnie mezczyzna.
Karolina gubiła sie. Nie wiedziala juz co jest grane. Artur był strasznie tajemniczy i dziwny. Kupil ja na targu niewolnic, widzi ja ciagle naga, była pewna ze ja zgwalci i bedzie przetrzymywal w jakims obskurnym miejscu wracajac do niej co jakis czas jak bedzie mial ochote na sex. Tymczasem zadbal o to by zjadla cieply posilek, ukoił bole jakich nabawila sie dnia poprzedniego i w gruncie rzecz biorac nie zrobil jej tak naprawde zadnej krzywdy prócz tego ze poczuła sie kilka razy upokorzona i zawstydzona no i fakt ze narzucal jej swoja wole uzywajac argumentu sily czy klapsow. Nie była zachwycona tym ze patrzy ale wolala to niz jego dotyk tam. Gdy skonczyła oddała mu gąbkę.
- chodz teraz cie wytre i ubierzesz sie. - powiedzial do niej wyciagajac reke by pomoc jej wyjsc z wanny. Skorzystala z jego pomocy. Spusciła jednak wzrok lekko zawstydzona. Gdy wyszła wytarł dokładnie prawie cale jej ciało. Jedynie krocze wytarla sama.
-jak podoba ci sie ta sukienka? -s;pytał prezentujac trzymana w rekach piekną ciemno bordowa sukienke.
- jest sliczna. - odpowiedziala zgodnie z prawda
-załoz ja i przejrzyj sie w lustrze.
- em dobrze ale czegos mi brakuje do kompletu odziezy. - powiedziala niesmialo spuszczajac znow wzrok i rumieniac sie.
- nie wydaje mi sie. Czego niby? - spytał usmiechajac sie nieznacznie. Dobrze wiedzial co ma na mysli.
- mm no wiesz sukienka fajna ale przeciez bielizna jest mi potrzebna
- nie jest potrzebna. Załóz sukienke i oprowadze cie po nowym miejscu zamieszkania. Pokaze ci co bedzie nalezalo do twoich obowiazkow i przedstawie zasady jakie panuja w tym domu. Poznasz tez Eweline i Marte. Dwie inne kobiety które kupilem jak ciebie na targu.
-ja to przyszlem tylko sie rozejrzec, nie mam na razie sily na szkolenie nowej suki wiec raczej nic nie bede kupował
- ja sie nastawiam na blondyneczke ale jak bedzie zobaczymy
Lena otworzyła oczy. Sala w jakiej była zapełniła się. Targi rozpoczeły sie. Kazdy z przybyłych miał mozliwosc dokladnego obejrzenia proponowanych do zakupu kobiet.Lena z przykrością stwierdziła iz jest w centrum uwagi, co sprawiało ze co rusz ja ktoś obmacywał.Rece wkładano jej miedzy nogi, sciskano piersi nawet ktos palca wodbyt jej włożyl. To było okropne. Gdy prezentacji nadszedl koniec rozpoczeła sie licytacja. Ku zdiwieniu Leny gdy zaczęto ja licytować cena bardzo szybko rosła. A niech to nie dosc ze mnie oszukał to jeszze zarobi na mnie niemałą kase... pomyslała. Cena była juz tak duza ze tylko dwoch mezczyzn jeszcze sie licytowało. Wysoki, grubszy blondyn o niebieskich oczach i bardzo nieprzyjemnej twarzy oraz dobrze zbudowany brązowo oki szatyn. Lena chciała by to on wygrał licytacje. Był bowiem przystojny a domyslajac sie do czego bedzie słuzyła wolała jego od puszystego blondyna. Jej życzenie spełniło sie. Szatyn znacznie podwyzszył cene widocznie znudzony zabawa w licytacje ostatecznie wygrywajac ją.
Licytacja zakończyła sie i wszyscy pomalu opuszczali sale. Zostali tylko ci co dokonali zakupu by teraz zapłacic i zabrac swoja własność. Gdy uwolniono ręce Leny była juz strasznie obolała i wykończona. Do tego stopnia ze ledwo trzymała się na nogach. Mezczyzna który wygrał licytacje podszedl do Leny odbierajac ja od osiłka który ja rozkół chwytajac za łancuch z kajdankami na rękach pieknej dziewczyny. Uniusł jej glowe tak by spojrzała mu w oczy.
-Teraz jestes moja. Zrozumiałaś?
Mimo wycienczenia i obolałych rąk Lena zdenerwowana słowami mężczyzny krzyknęła.
- pierdol się świrze!!!
Męzczyzna nic nie odpowiedział.Uśmiechnął się jedynie po czym przerzucił sobie ją przez ramie wychodząc z sali. Przed wyjsciem na parking postawił ja na chwile na nogi. Wtedy podeszła do niego młoda kobieta wreczając mu koc.Męzczyzna okrył nim Lene po czym puścił miejsce targów. Mloda dziewczyna ruszyła za nim gdy dotarli do auta uklekła przed drzwiami. Męzczyzna otworzył tylne drzwi drzwi mini wana układajac na siedzeniach obolałą Lene. Nastepnie otworzył przednie drzwi od strony pasazera po czym kiwną głową na dziewczyne która przyniosła mu koc.
-wskakuj.
Gdy wszyscy juz siedzieli w aucie ruszyli do posiadłosci mezczyzny.
Lena przespała cała podróz tak bardzo była wykończona ponadto strasznie była głodna. Gdy sie obudziła zorientowała sie ze lezy na posłanym z cieplych kocy i miekkich poduszek olbrzymim łożku. Znajdowała sie w duzym ciemnym pokoju. Jego meble zaskoczyły ja, były to bowiem drewniane ręcznie rzezbione krzesła, stół, piękna czerwona skórzana kanapa i olbrzymia szafa. Sciany pomieszczenia były czerwono czarne. Mimo ze pokoj był ciemny miał wyjątkowy charakter i zrobił na niej ogromne wrazenie. Wielkie okno z drzwiami balkonowymi wpuszczało do pomieszczenia promienie słoneczne. Przez chwile zastanawiala sie co sie stało i czy jej ostatnie wspomnienia nie były snem spowodowane naduzyciem alkoholu. Tym bardziej ze pomieszczenie w jakim sie obudziła przypominało luksusowy hotel. Podniosła sie złozka.Była całkiem naga. Na nadgarstkach miała sine slady po kajdankach. Rowniez obolałe ramiona dowodziły iz jednak nie był to sen. Rozejrzała sie po pomieszczeniu i wystraszyła sie gdy zobaczyła wpatrzonego w nia meżczyzne siedzącego u wyjsciu z pokoju.
-witaj. Mam nadzieje ze odpoczełas. - powiedział jak gdyby nigdy nic. Lena wystraszona naciągneła koc zakrywajac swą nagość. Nie zdołala sie odezwac.
-zejdz z łozka i kleknij przy mnie.
-Ze co? pomyślała. -On chyba sobie zartuje. Gdzie ja wogóle jestem. To jakis koszmar. Patrzyła na niego tępo. Nie wiedziala co ja własciwie czeka
-powiedziałem cos! - głos męzczyzny wydarł ja z zadumy. Mimo to nadal nie mogla sie ruszyc. Mezczyzna wstał i podszedl do łozka patrzac jej w oczy.Gdyby to były inne okolicznosci byłaby nimi oczarowana. Teraz jednak była przerazona. Ten zas złapał za koc którym okrywała sie po czym szarpna nim tak ze odsłonił Lene. Dziewczyna zaczeła sie zakrywać ale nie zrobiło to na nimzadnego wrazenia. Złapał ja za włosy po czym sprowadził z łozka zaprowadzajac pod fotel na którym siedział zmuszajac ja by przy nim klekneła.
-czego ode mnie chce?!!
-mowiłem ci żebys zeszła z łozka i klekneła przy mnie.- odpowiedział spokojnie
-Jesteś nienormalny!!! Zrob co masz zrobic i zostaw mnie w spokoju ty swirze. Popierdolony swirze!!! wrzeszczała mezczyzna jednak nie reagował
Wstał z fotela podchodzac do stołu. Wziął cos z tamtad po czymwrócił na swoje miejsce.
-wyciągnij dłonie. - rozkazał
Lena nie wiedziała czego sie spodziewac, wyciagneła jednak rece by niepotrzebnie go nie denerwowac. Jakiez było jej zdziwienie gdy mezczyzna delikatnie nasmarował pieknie pachnącą mascią jej obolałe i sine nadgarstki.
-odwróc sie. -zrobiła o co prosił i tym razem. Poczuła jego cieple dlonie na barkach. Rozmasowywał jej obolałe ramiona tu równiez wsmarowywujac przynoszący ukojenie krem.
- podejdz na 4 do stołu! - rozkazal jak skonczył
- nie jestem zwierzeciem zeby isc na 4! - odrzekla Lena po czym wstała i podeszla do stołu. Mezczyzna patrzył na nia z niezrozumialym dla niej uśmieszkiem na twarzy. Po czym wstał bez słowa, podszedl do niej i łapiac znow za włosy zaprowadził spowrotem pod fotel zmuszajac by znow klekneła, nie zwracajac uwagi na jej piski.
- podejdz do stołu na czterech powiedziałem! powiedział surowo po czym znow zająl miejsce w fotelu. Tym razem Lena spełniła jego życzenie. Wiedziała bardzo dobrze ze mezczyzna patrzy na nia naga poruszajaca sie w ten smieszny upokarzajacy sposob. Była wsciekla.
- grzeczna dziewczynka - powiedział po czym wstał i podszedl do dziewczyny kucajac przy niej i patrzac w jej niemalze czarne oczy wyciagnał telefon dzwoniac gdzieś. Lena rowniez patrzyła mu w ocy. Nic nie rozumiała nie wygladał na takiego który mogłby skrzywdzic, był przystojny dobrze zbudowany. Starszy od niej o jakies 20 lat. Podobał jej sie tym bardziej była zła ze znalazła sie z nim władsnie w takiej a nie innej sytuacji. Z jej zadumy obudził ja głos mezczyzny
- Ewelino przynieś sniadanie dla naszej nowej mieszkanki. - powiedział do słuchawki po czym schował tel do kieszeni spodni
-napewno jestes głodna, jak ręce? maść pomogła? - zapytał z wyraźną troską. Lena odpowiedziała skinieniem głowy potakując.
- to dobrze.
Dziewczyna która w dniu poprzednim przyniosła koc teraz przyszła z taca z pieknie przyrządzonym posiłkiem.Zapachy roznosiosły sie na cały pokoj.
- proszę Panie - powiedziała wreczając tace meżczyźnie po czym spuściła głowę i wyszła z pokoju.
Mezczyzna połozył tace na stole po czym rozłozył znajdujące sie na niej talerze z posilkiem i sztućce. Lena w tym czasie podrazniona zapachami wstała siadajac do stołu.
- nie pozwoliłem ci sie podnieść, Nie padło tez polecenie byś siadła przy stole. Wracaj na pozycję! - powiedział szatyn nie patrzac na nia. Lena choc zła powróciła na miejsce. Nie miała sił na bezsensowne walki. Szokowało ją tez zachowanie mezczyzny który miał dziwne zwyczaje aczkolwiek nie zrobił jej nic złego. Mezczyzna rozłozył przygotowany posiłek na stole.
-chodz usiąć tutaj - powiedział po czym odsunął krzesło by Lena mogła usiąść co jednak było dziwne posadził ją naprzeciwko miejsca w którym stały talerze z posiłkiem. Gdy dziewczyna usiadła sam zajął miejsce gdzie chciała usiac Lena. Posiłek składał sie z ciepłych grzanek pysznie pachnącej jajecznicy na boczku i ciepłej herbaty. Oprócz tego były dwie pieknie pachnące babeczki z czekolada. Mezczyzna ukroił kawałek grzanki po czym wyciągnął widelec wkierunku dziewczyny. Ta była tak głodna że nie zastanawiała sie nad dziwnością jego zachowania. Otworzyła grzecznie buzie zgarniajac z widelca przepyszna grzanke. Cały posiłek zjadła karmiona przez mężczyzne.
-najedzona? - spytał ja po posiłku
- tak- odpowiedziała zgodnie z prawdą
- ciesze sie. Jak masz na imię powiedz mi proszę.
- Lena
- ładnie. Pasuje do ciebie to imie.
Mezczyzna wstał. Podszedł do szafy otwierajac ja i wyciagajac z niej biały puszysty ręcznik. Chodz ze mna. Powinnas sie wykąpać. Twoje włosy wygladaja okropnie.
Lena przeczesała włosy palcami po czym wstała i ruszyła za wychodzącym juz z pokoju mezczyzna.Gdy była juz w drzwiach zorientowała sie ze w korytarzu sprzata starsza gosposia. Przypomniało jej sie ze przeciez jest naga. Cofnełasie wiec do pokoju. Męzczyzna przewidział to ze tak bedzie.
- chodz,zaprowadze cie do łazienki- powiedział z korytarza
-nie wyjde przeciez tak idioto! - odburkneła zirytowana
Mezczyzna wszedl do pokoju
- Nie ładnie wyzywać kogoś kto zapewnia ci goscine - powiedział spokojnym głosem
- goscine?!jaka kurwa goscine?! to nazywasz gosciną?! Palant! Debil! Świr! Pieprz sie z taka goscina pojebańcu!!!
I nagle poczuła uderzenie w policzek. Nie było mocne ale zapiekło.
- już uspokoiłaś się?
- tak - powiedziała pocierajac policzek
- to teraz chodz
- nie wyjde tak! Jestem naga! - zapiszczała
-nie widze przeszkody
- ale ja widze... juz miała znow rzucic wiazanke ale surowy wzrok mezczyzny powstrzymał ja. - proszę cie musze sie ubrac. - powiedziała delikatnie
- dobrze. - powiedział mezczyzna - ubierzesz sie po kąpieli. Ubranie czeka na ciebie w łazience
- ale ja tak nie przejde... tam w korytarzu sprzata kobieta
- nie bedzie jej to przeszkadzalo
- kurwa no! Nie wyjde tak! Ty jakis nienormalny jestes!
Nagle poczuła jak mezczyzna ciagnie ja za reke przekladajac przez kolano po czym wymierzył jej 3 siarczyste klapsy. Lena zaczeła przepraszac.
- przepraszam,przepraszam juz nie bede tak brzydko mowić! - krzyczała meżczyzna dał jej jeszcze 2 klapsy nieco lzejsze po czym puscił ją
- w tym domu zwracamy sie z szacunkiemdo wszystkich mieszkanców. Czy to jasne?
- tak, przepraszam
- dobrze teraz prosze zajzyj do szafy powinien byc tam czarny szlafrok. Mozesz go załozyc i chodz za mna.
-mhmm
Pośpiesznie otworzyła szafe i az ja zamurowało. Była w niej masa ubrań. Przewaznie sliczne sukienki z koronek i falbanami, długie i krótkie, eozkloszowanei dopasowane, nie miała jednak czasu dokladnie sie rozejrzec bowiem usłyszała pośpieszanie z instrukcja gdzie dokladnie szukac szlafroku. Ten okazał sie niemalze przezroczysty i bardzo krótki co ja z lekka rozczarowało ale stwierdziła ze i tak lepsze to niz maszerowac przez korytarz całkiem nago. Założyła go pospiesznie po czym ruszyła za meżczyzną ze spuszczonym wzrokiem wstydzac sie ledwo zakrytej nagości. Sprzątająca gosposia jednak nie zwrociła na nia uwagi.
Łazienka do której ja zaprowadzono była bardzo przestronna. Było w niej olbrzymie piękne lustro wraz z przepiękną umywalką duża wanna z sauną i natrysk z funkcjami masazu. Mężczyzna nalewał własnie wody do olbrzymiej wanny dodając do niej pieknie pachnące olejki zapachowe.
- zdejmij szlafrok i kleknij przy wannie. - rozkazal
Lena zrobiła to bez zadnego szemrania rozgladajac sie ciągle z ciekawoscia po pomieszczeniu z otwarta buzią.
-mucha ci wpadnie głuptasie. - zaśmiał sie mezczyzna przygladajac jej sie. Bardzo podobała mu sie ta mloda kobieta. Miala piekną jasną gładką skóre, krągłe piersi, była szczupła ale nie za chuda. Włosy mimo ze rozczochrane i nie najswieższe mimo wszystko przyciagaly uwage. Były ciemne takie jak lubił i te oczy bystre niemalze czarne. Naprawde była piekną kobieta.
- wskakuj do wanny - powiedzial po czym usmiechna sie do niej a ta zalala sie rumiencem- pomogę ci sie umyc
- nie trzeba potrafie sama, wolalabym raczej zebys mnie zostawil sama
- wiem ze potrafisz sama jednak chce ci pomoc by moc dokladnie obejzec swoja nowa piekna własnosc - powiedział miekko aczkolwiek stanowczo
Lena nie zwrociła uwagi na komplement gdyz obuzyły ja słowa jakoby miala byc czyjąś własnoscia. Nie jest przeciez zwierzęciem a zaden czlowiek nie moze byc wlasnoscia drugiego
- nie jestem twoja wlasnoscia i chce abys opuscil lazienke!
- owszem jestes, zaplacilem za ciebie niemala sumke na targu.
- nie wolno handlowac ludzmi to karalne tak wiec biorac udzial w tym przedwsiewzieciu rowniez zlamales prawo.
- przypomnij sobie jak znalazlas sie na owym targu moja droga, sama sobie jestes winna.A teraz nie dyskutuj i wskakuj do tej wanny.na
- to był podstep skad mialam wiedziec - oburzyła sie Lena
- prawda jest taka ze szukalas przygod. Bawilas sie chłopcami zmieniajac ich jak rekawiczki. Masz 24 lata a na koncie niezla gromadke rozkochanych i porzuconych partnerow. Wysyłalaś kazdemu poł nagie albo nagie zdjecia cieszac sie z tego jak dziala twoje cialo na nich i wykorzystujac to ze sa w stanie zrobic dla ciebie bardzo duzo. Wycieczki, zabawy na ich koszt to była twoja specjalnosc w zamian nie dawalas nic. Tu nauczysz sie byc prawdziwa kobieta moja droga.
Lene zszokował fakt iz ten mezczyzna wiedzial az tyleo niej. Miał racje ale co poradzic jak zadnego z nich nie kochala za to oni szaleli za nia. Z zadnym nie wyladowała ostatecznie w łozku. Co zlego z reszta w tym ze korzystała z tego czym chcieli ja obdarowywac. Sami przeciez tez sie dobrze bawili.
-wskakuj!
Lena zanurzyła sie w cieplej wodzie, olejki przepieknie pachniały ciepla woda sprawiala zas ze cale napiecie z niej schodzilo. Zamkneła oczy zapominajac o tym ze przeciez nie jest sama.O obecnosci mezczyzny przypomniał jej jego dotyk na policzku. Otworzyła oczy.Mezczyzna wziął gąbkę spieniajac ja i zaczął delikatnie byc jej ramiona. Ku zdziwieniu Leny był delikatny i sprawiło jej to przyjemnosc. Usiadla pozwalajac na to by umył jej plecy, rece brzuch. Wzdrygneła sie jednak gdy ten dotknął piersi. Zaden meżczyzna jeszcze nie dotykał jej w miejscach intymnych. Gdy którys z jej partnerow probował tego dostawał po twarzy po czym znajomsc z nim kończyła sie. Ostatni kochanek nie spieszyłsie z pieszczotami, co odpowiadalo Lenie dzieki temu mogla sie długo z nim bawic wykorzystujac jego uwielbienie wzgledem niej. Gdy obiecał jej wspaniałą podróz stwierdzila ze pozwoli mu jako pierwszemu by doszlo do czegos wiecej niz pocałunki gdy juz znajda sie w obiecanym luksusowym hotelu. Nie wiedziala jednak ze wywiezie ja by sprzedac na targu.
- nic o tobie nie wiem a znazlam sie z toba w .... dosc intymnych sytuacjach. - powiedziala do myjącego ja mezcyzny który nie przerywał zabiegow mimo ze ta na dotyk na piersiach zareagowała w taki a nie inny sposob.
- jedyne co musisz wiedziec to to ze nalezysz teraz do mnie a oprócz tego mozesz wiedziec ze mam na imie Artur Karolino. - dziwczyna zszokowala sie, skad znal jej prawdziwe imie. Nie posługiwała sie nim od lat. Odkad uciekla z domu rodzinnego. Tak bardzo przyzwyczajila sie do swojej wymyslonej przez przyjaciółke ksywki ze nawet podpisujac mandaty spoisujac umowy wynajmu z rospedu podpisywała sie własnie tym imieniem.
-mowiłam ci ze mam na imie Lena
- bardzo ładnie brzmi imię Lena mnie jednak bardziej podoba sie Karolina i tak tez bede sie do ciebie zwracal. Rozłoż nogi, tam tez musze dotrzec gabką.
-NIE!!! Co to to nie. Daj mi juz spokoj.
- Nie zrobie ci krzywdy. Chce tylko cie umyć.
NIE, ja nie chce. Nie pozwole. Zostaw mnie juz.
-dobrze wiec, zrob to sama a ja popatrze. - odpowiedzial spokojnie mezczyzna.
Karolina gubiła sie. Nie wiedziala juz co jest grane. Artur był strasznie tajemniczy i dziwny. Kupil ja na targu niewolnic, widzi ja ciagle naga, była pewna ze ja zgwalci i bedzie przetrzymywal w jakims obskurnym miejscu wracajac do niej co jakis czas jak bedzie mial ochote na sex. Tymczasem zadbal o to by zjadla cieply posilek, ukoił bole jakich nabawila sie dnia poprzedniego i w gruncie rzecz biorac nie zrobil jej tak naprawde zadnej krzywdy prócz tego ze poczuła sie kilka razy upokorzona i zawstydzona no i fakt ze narzucal jej swoja wole uzywajac argumentu sily czy klapsow. Nie była zachwycona tym ze patrzy ale wolala to niz jego dotyk tam. Gdy skonczyła oddała mu gąbkę.
- chodz teraz cie wytre i ubierzesz sie. - powiedzial do niej wyciagajac reke by pomoc jej wyjsc z wanny. Skorzystala z jego pomocy. Spusciła jednak wzrok lekko zawstydzona. Gdy wyszła wytarł dokładnie prawie cale jej ciało. Jedynie krocze wytarla sama.
-jak podoba ci sie ta sukienka? -s;pytał prezentujac trzymana w rekach piekną ciemno bordowa sukienke.
- jest sliczna. - odpowiedziala zgodnie z prawda
-załoz ja i przejrzyj sie w lustrze.
- em dobrze ale czegos mi brakuje do kompletu odziezy. - powiedziala niesmialo spuszczajac znow wzrok i rumieniac sie.
- nie wydaje mi sie. Czego niby? - spytał usmiechajac sie nieznacznie. Dobrze wiedzial co ma na mysli.
- mm no wiesz sukienka fajna ale przeciez bielizna jest mi potrzebna
- nie jest potrzebna. Załóz sukienke i oprowadze cie po nowym miejscu zamieszkania. Pokaze ci co bedzie nalezalo do twoich obowiazkow i przedstawie zasady jakie panuja w tym domu. Poznasz tez Eweline i Marte. Dwie inne kobiety które kupilem jak ciebie na targu.
Komentarze
Prześlij komentarz