Artur szedl na gore do pokoju Karoliny zly.... zly na siebie i na nia. Rozumial ze ciezko jej po tym co zobaczyla ale dlaczego sie wylamala. Dlaczego nie przyszla z kawa jak zawsze. Przeciez doskonale wiedziala jak lubi poranki z nia. Gdy dotarl do jej pokoju wszedl do niego z impetem. - dlaczego nie wypelnilas polecenia? Kawa nalezy teraz do twoich i tylko twoich obowiazkow! - witaj, przepraszam cie ale zle sie czulam. Artur usiadl na lozku obok, pociagnal za koldre pod ktora schowala sie Karolina odslaniajac ja. - Twoje zle samopoczucie jest zwiazane z tym co wczoraj zobaczylas? - tak - przyznala cichutko i nie smialo Karolina - przeciez wiesz ze nie skrzywdzilbym cie, Marty tez mimo ze to tak wygladalo jak wygladalo nie krzywdzilem. -bardzo dobrze wiem ze nie, widzialam jak jej sie podobalo! swietnie sie bawiles z nia ja ci wiec nie jestem potrzebna, kawe tez zapewne zrobila ci Marta wiec pewnie jestes szczesliwy! A teraz z laski swojej opusc ten pokoj i daj mi spokoj, boli m...